Każdy z nas jest dzieckiem, jeżeli nawet nie mówiąc o wieku, to o rodzicach. Jesteśmy dziećmi swoich rodziców i zawsze nimi będziemy. Dzisiaj przenoszę się w czasie, do beztroski lat dziecięcych, gdzie jedynym problemem było to, czy nie spóźnię się na wieczorynkę, a uczucia wyrażało się szczerze nie zważając na nikogo i na nic. Dzieci to jednak mają życie:) Na swoje obecne absolutnie nie narzekam, ale jak ktoś jest perfekcjonistą to zawsze znajdzie sobie jakieś ale. Dlatego pamiętajmy, że nic co 'idealne' nie istnieje w rzeczywistości, ale warto próbować się do tego przybliżać, jednak z przymrużeniem oka, bo za wysokie poprzeczki też mają swoje minusy.
A ja? Dużo się zmieniłam ;p?