Obserwuj mnie na insta, zwiedzaj świat i wygrywaj :)


Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą relacja. Pokaż wszystkie posty

środa, 4 września 2013

Czas na kolejną podróż... Czas na Chiny!

Jak już pewnie zdążyliście zauważyć od kilku dni po prawej stronie wisi baner Fundacji "Odkryj Chiny" i wcale nie znalazł się on tu przypadkowo, tak po prostu, bo fajnie mieć u siebie banery na blogu, bo to lansiarskie i poważnie wygląda. Dlaczego tak jest ? Przeczytajcie dalej :)


niedziela, 21 kwietnia 2013

Zmotywowana!

A no właśnie. 
Nie było mnie, jak zauważyłam, naprawdę dłuższy czas tutaj. Wszystko dlatego, że wciąż mnóstwo się dzieje wokół mnie i chwytam wszystkie okazje, propozycje i pomysły spontanicznie, dlatego ciut mało czasu zostało w ostatnich dniach na bloga. Do notki zmotywowało mnie dzisiejsze spotkanie Lubelskiej Blogosfery, a w szczególności Panna Becoming Beautiful :), którą miałam okazję poznać na żywo i zamienić kilka słów. Bardzo miło się rozmawiało i mam nadzieję, że to był pierwszy i nie ostatni raz!

Ale po kolei. 
Kwiecień miesiącem zapełnionego grafiku. Chyba to z okazji wiosny coraz więcej eventów, propozycji, pomysłów i innych kreatywnych idei.

W zeszłym tygodniu Na zaproszenie Koła Naukowego Studentów Ekonomii KUL, miałam okazję dorzucić swoje trzy grosze do warsztatu: "Kobiece spojrzenie na biznes" w ramach XXIII Tygodnia Ekonomicznego :) https://www.facebook.com/events/471884522884143/

To naprawdę niesamowite doświadczenie być jednym z prelegentów wśród kobiet doświadczonych, będących lata w biznesie i mających mnóstwo sukcesów na koncie! Znów nie spodziewałam się, że wypowiem się na równi z tak zacnym towarzystwem jak Pani Halina Chrzanowska, Krystyna Węclewicz - Grajek oraz Mirosława Gałan, to jest naprawdę wielkie wyróżnienie i niesamowite doświadczenie! Z moim dotychczasowym 'dorobkiem życiowym', który mam nadzieję będzie się rozwijał z każdym dniem bardziej, gdyż jestem dopiero u progu życia zawodowego, ale 'zaczynam je ze świetnym bagażem i mam dobry start, by być przedsiębiorczą kobietą biznesu' - takie słowa od doświadczonych specjalistek to miód na serce i jeszcze więcej siły i ochoty do działania, by spełniać się i realizować w tym co się robi! Dziękuje!

http://www.lubelskiefakty.pl/kobieta-w-lublinie/6160-halina-chrzanowska-zawsze-mialam-smykalke-do-sledztw


Na prelekcji razem ze mną była Pani Wiceprezes Targów Lublin - Krystyna Węclewicz - Grajek, która zaprosiła mnie na spotkanie Lubelskiej Blogosfery organizowane właśnie przez Targi Lublin. Relacja z dzisiejszego meetingu już na Dzienniku Wschodnim ;)





Oczywiście z chęcią wybrałam się na spotkanie, które właściwie było takim moim pierwszym 'blogerskim' eventem. Zaproszeni goście spisali się na medal: Maciek Budzich, który opowiadał o blogosferze pod kątem marketingowym oraz Ilona Patro, która uczestniczyła w panelu dyskusyjnym. Mnóstwo fajnej, ciekawej i przydatnej wiedzy dla ludzi, którzy chcieliby w przyszłości zarabiać na swoim blogu. 

Jednak wydaje mi się, że traktowanie bloga jako tylko i wyłącznie produktu reklamowego mija się z celem całej idei blogowania, aczkolwiek absolutnie nie neguje zarabiania na blogu, bo sama to robię i byłabym hipokrytką, gdybym mówiła że tak nie jest. Wydaje mi się jednak, że przede wszystkim liczy się pasja i to czy robimy coś z potrzeby serca czy dla pieniędzy to widać na odległość. Blog nie staje się społecznością, a suchą wymianą slit komciów, po to by nabijać statystyki. Owszem Maciek mówił jak pisać i jaki powinien być poczytny bloger, przedstawiając nam najmłodszego v/blogera, którego pasją są bociany i o tym właśnie ów bloger pisze, ale oprócz kilku takich wzmianek skupił się raczej na stronie biznesowej, co absolutnie mu nie ujmuje, bo pewnie mówił o tym co najlepiej zna z własnego doświadczenia, ale tak czy siak po pierwsze dla mnie liczy się pasja i chęć podzielenia się z innymi tym co ja wiem i co może być przydatne innym, a efekty materialne to efekty naprawdę uboczne. Jeżeli ktoś uwielbia to co robi i jest w tym dobry to dlaczego ma na tym nie zarabiać? Skoro i tak wkłada w to dużo pracy i poświęcenia. 

źródło: mediafun


Mimo, ze spotkanie było jak najbardziej miłe, pozytywne i świetnie zorganizowane, na profesjonalnym poziomie [więcej zdjęć możecie zobaczyć u Becoming Beautiful] z wiedzą przydatną w dzisiejszym świecie, to pozostawiło we mnie duży niedosyt i przemyślenia nad tym co można by udoskonalić w tej formie spotkań, by były jeszcze bardziej atrakcyjne, integrujące lubelską blogosferę i prowadzącą do wymiany kontaktów między blogerami.


źródło: http://invisiblefashion.blogspot.com


źródło: blogostrefa.com
źródło: blogostrefa.com


Bo szczerze mówiąc na te kilkadziesiąt osób zamieniłam słowo z 2 dobrze mi znanymi blogerami branżowymi z resztą rodzeństwem ;) [ Kama & Marcin ]; Becoming Beautiful i jej koleżanką oraz bliżej nieznanym mi Maćkiem, którego adresu bloga nawet nie pamiętam. Trudno byłoby spamiętać wszystkie adresy obecnych tam osób, więc spis blogów przydałby się jak najbardziej po takim wydarzeniu. Zaproponowałam coś takiego i czekam na odzew :)

Odnośnie Kamy tak jak powiedziałam - KOBIETKI Z LUBLINA podrzucam Wam linka na spotkanie "Kobiecy Lublin - Moja pasja mój blog", na które Was serdecznie zapraszam już w ten czwartek!

Oczywiście wielki szacun dla organizatorek, bo zrobiły mega robotę :) I oby tak dalej i tylko lepiej!
Generalnie pomysł  spotkania takiego jak dzisiaj - baaaardzo na tak, ale wymaga jakichś ulepszeń, sama chętnie bym nad tym pomyślała, ale w chwili obecnej nie mam znów czasu, bo...

Ostatnio media znów wzięły mnie pod włos;) wywiad dla radia Centrum [którego jeszcze nie zgrałam, żeby wrzucić na fanpage'a], reportaż dla TVP o naszym zespole, a już w tą środę będę gościem audycji na żywo w radio czwórka - "Na cztery ręce" od 23 do 24 także zapraszam do słuchania :) wraz z moim kolegą będziemy opowiadać o naszej tanecznej pasji, a w czwartek rano wyruszam z ekipą BUSiMY [o której wspominałam przy okazji notki o spełnianiu marzeń ;)] na spontaniczną bałkańską majówkę właśnie w stylu projektu chłopaków :) W planach jest na pewno Chorwacja, co potem? Zobaczymy. Może Serbia, Czarnogóra albo Albania? Życie pokaże :) I jak widać moje marzenia o powiększeniu swojej mapy o kolejne kraje się spełniają jak i również jedną z rzeczy, które chciałam spróbować to 'popracować' razem z chłopakami i proszę oto jesteśmy razem :) Łączymy siły i jedziemy w świat! :))

Wystarczy mieć marzenia, cele i konsekwentnie do nich dążyć :) Z całego serca życzę Wam takiej wiary jaką sama mam, bo ona naprawdę działa wiele za mnie :)


A zapomniałabym!
Na dniach czeka na Was fajny urodzinowo-blogowo-wiosenny konkurs! Stay Tuned fajne rzeczy do wygrania :)

piątek, 15 lutego 2013

Jak panna Krushyna w 4* Królu Kazimierzu zawitała

Nie każdy z nas ma na co dzień okazję wypocząć w 4-gwiazdkowym hotelu. Mnie udało się wygrać weekend w Król Kazimierz Hotel & Spa dzięki konkursowi w Radio Free. Już wcześniej byłam tam gościem, również dzięki konkursowi, więc jestem w stanie porównać i powiedzieć wam co nieco na temat tego miejsca, również przez pryzmat tego, że studiuję turystykę :)

Tak się prezentuje Hotel po wejściu na stronę:


Hotel położony jest w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Świetne położenie przy głównej drodze. Do centrum urokliwego miasteczka ok. 15 min spacerkiem [właściwie nie jest to wielki kurort, kto tam był to wie;]. Kazimierz w ogóle jest uroczym miejscem np na weekendowe wypady, polecany szczególnie dla par, ale nie tylko :) Z mojego Lublina bardzo dobry dojazd busem - koszt biletu 8 zł.


Pobyt potwierdzałam mailowo, więc wszystko załatwione wcześniej. Bardzo miła obsługa. Pani wspomniała, że byłam wcześniej u nich gościem, co mnie ucieszyło i skłoniło do refleksji, że Hotel pamięta o swoich klientach. Duży plus, chociaż jak na standard 4-gwiazdkowy nie powinno to dziwić. Obsługa to pierwsza rzecz z którą styka się gość, oprócz infrastruktury oczywiście, więc powinna być świetną wizytówką i sprawić, że gość nie będzie się czuł skrepowany i chętnie się rozluźni. Pomimo, że nie bywa w takich miejscach na co dzień, więc ma prawi nie wiedzieć wielu rzeczy. Z racji, że już tam byłam wiedziałam mniej więcej wszystko, ale na zadane pytania dotyczące obiadokolacji Pani recepcjonistka odpowiedziała bardzo sumiennie :) Pierwsze wrażenie po raz drugi pozytywne.

 Hall hotelu robi wrażenie, jest przeszklony i ma wielkie przestronne patio :) Widok z okna pokoju na hotelową restaurację 'Ester'.



Pokoje standardowe są przyjemne dla oka w odcieniach brązu i beżu i spełniają wszystkie standardy jeżeli chodzi o hotele 4-gwiazdkowe. Cena pokoju za noc, Uwaga: 1osoba - 510zł  / 2 - osoby 580,00


 Zdjęcie z ręki musi być;)


Zdjęcie z lampą pokojową też być musi ;) A przy okazji zaprezentuję moje zestawienie:
Sweterek - Cropp
T-shirt - Tommy Hilfiger
Spodnie - Wrangler


Przed wyjazdem dorwałam jeszcze na bazarku sukienkę za 10 zł! Nie jest w moim typie, ale jak ją zobaczyłam, wiedziałam już jak ją wykorzystam! Sesja zdjęciowa! Byłam panią Zimą, będę panią Wiosną, moim zdaniem idealnie się nadaje do wiosennej stylizacji.


Od razu po zakwaterowaniu wybrałam się wcześniej, by zarezerwować zabiegi w hotelowym Spa, które były w pakiecie konkursowym. Jedyny minus, to że w hotelu nie wiedzieli o 'czymś takim' i musieli się upewnić. Moim zdaniem to nie powinno mieć miejsca, bo skoro dostają informację wcześniej, że przyjeżdża taka osoba, powinni wszystko sprawdzić i dopilnować, by wywiązać się z umowy. Jednak okazało się, że oczywiście miałam rację i zarezerwowałam zabiegi z pakietu, także wszystko było jak trzeba. Przed obiadokolacją postanowiliśmy odwiedzić strefę „Błękitną Lagunę" - czyli basen z masażami wodnymi oraz sauny suche i parowe.Wskoczyłam w szlafroczek, który odebrałam w recepcji Spa, wzięłam książkę i ruszyłam na podbój basenu :)



 Świetny basen z biczami wodnymi, jacuzzi pracował nad zmniejszeniem mojego cellulitu, niestety nie wszystkie urządzenia były włączone ze względu na to, że było w strefie tylko kilka osób, co moim zdaniem również nie powinno mieć miejsca lub mieć miejsce wyłącznie wtedy kiedy osób na basenie nie ma wcale.


Wiem, zaraz powiecie jaka to jestem szczupła i owszem, ale zmagam się ze swoimi udami i brzuszkiem [ja tancerka? skandal!], który mimo, że na zdjęciu go nie widać na co dzień pod obcisłymi rzeczami jest bardzo widoczny. Na zdjęciu wyżej 'przykryty' ;p barierką ;) ale niech tylko się zrobi cieplej zacznę biegać. Lubię to i mam nadzieję, że do wakacji moja figura się poprawi :)


Po wypróbowaniu strefy stwierdzam, że przydałaby mi się taka w domu!

Potem czas na obiadokolację w ekskluzywnej restauracji 'Ester'. Po upewnieniu się, że konkurs również to obejmuje zaczęłam przeglądać kartę dań i napotykałam się tam na wyszukiwane nazwy: Sandacz z terriną z kaszy gryczanej i porami duszonymi w śmietanie, aromatyzowany oliwą truflową; Skok z królika na risotto z trzech zbóż, puree z marchwi i piana z czarnej porzeczki czy Schab z mlecznego prosięcia z kostką, na smażonej kapuście z grzybami, z grzanką z chleba wiejskiego, sosem tymiankowym i musem z kwaśnego jabłka. Żadna z tych nazw pomimo ich wspaniale dobranych słów mnie nie zachęciła, pewnie z tego względu, że jestem 'francuskim pieskiem' i lubię właściwie kilka potraw. Nie jestem zwolennikiem 'nowości', dlatego też zamówiłam standardową potrawę, którą znalazłam w menu dla dzieci: Chrupiące kąski z kurczaka z frytkami i surówką, dodatkowo pepsi.



Wyglądała przepysznie dopóki po zjedzeniu w przybraniu nie znalazłam włosa! Karygodne! W takiej kuchni, jak i w żadnej innej nie powinno mieć to absolutnie miejsca!! Dlatego deser w ramach rekompensaty zjadłam ze smakiem. Szarlotka na ciepło z lodami.


Niestety po powrocie do pokoju dostałam telefon, że owszem obiadokolacja jest w ramach konkursu, ale już za 2 pepsi muszę zapłacić 18 zł, gdyż tego nie obejmuje. W rozpisce było wyraźnie napisane, że obiadokolacja wraz z pakietem napoi bezalkoholowych, jak się później okazało nie obejmuje to napojów gazowanych. Kolejne rozczarowanie...

Po posiłku, żeby stracić zbędne kalorie i zrelaksować się czekały na nas dwa zabiegi w spa:  Seans w „Saunie błotnej” z aplikacją błota z Morza Martwego na całe ciało oraz Seans światło, muzyko, aroma i hydroterapii w „Świątyni Relaksu”, które całkowicie zrekompensowały mi wszystko. Przebywając wcześniej na basenie bardzo miła Pani z recepcji, która kojarzyła mnie już z poprzedniego razu, zaprowadziła nas do dwuosobowej sauny parowej, w której stały 2 miseczki wypełnione błotem. Wytłumaczyła nam, że trzeba nałożyć na siebie błoto i rozkoszować się przyjemnym ciepłem. Część błota zostanie zmyte podczas ciepłego deszczu, a resztę zmyjemy pod prysznicem. Bardzo przyjemny seans, polecam :) Szczególnie, że wiadomo, że sauna parowa i sucha ma świetne właściwości zdrowotne.

Potem przyszedł czas na Seans światło, muzyko, aroma i hydroterapii w „Świątyni Relaksu”, który polegał na wyciszeniu się i rozkoszowaniu muzyką, światłem i zapachami w kolejnej saunie parowej zakończony również ciepłym deszczem. Tutaj prawie usnęłam wyobrażając sobie, że jestem na jakiejś egzotycznej plaży, kolejna miła sprawa i dla ducha i dla ciała :)



Po zabiegach wykorzystałam czas do zamknięcia czyli 22 i korzystałam z sauny fińskiej [suchej], parowej, Prysznica wrażeń z deszczem arktycznym, tropikalnym i bryzą morską oraz basenu.



I na koniec żegnamy się i ze Spa i z hotelem. Pobyt pomimo kilku niuansów uważam za bardzo udany i relaksujący, aczkolwiek ceny za pobyt są naprawdę słone, ale cóż takie realia wysokich standardów.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie części lub całości tekstów, zdjęć, grafik, materiałów video i innych zawartych na tej stronie w formie elektronicznej lub jakiejkolwiek innej będącej własnością autora bez jego zgody zabronione.